Recenzja książki Imperatyw Bourne'a - Robert Ludlum, Eric Van Lustbader

Książki z cyklu przygód Jasona Bourne’a są o tyle ciekawe, że każda z nich trzyma w napięciu. Mimo, że ta powieść nie opiera się tylko i wyłącznie na piórze jednego pisarza, każda część posiada ciekawą, intrygujące fabułę, która niemal idealnie łączy się z innymi, pozostałymi z tej sagi. Co czeka nas w kolejnej książce, sygnowanej nazwiskiem mistrza sensacji, Roberta Ludluma „Imperatywy Bourne’a” niewątpliwie przypadnie do gustu każdemu, kto z zaciekawieniem śledzi losy najznamienitszego agenta CIA.

 

Każdy, kto czytał pierwszą część pod tytułem „Tożsamość Bourne’a” będzie zaskoczony podobieństwem akcji. Te same okoliczności, to samo wydarzenie, inny topielec. Książka rozpoczyna się, gdy Jason Bourne spokojnie łowiący sobie ryby u wybrzeży Szwecji, wyciąga z wody postrzelonego mężczyznę. Jak to było za pierwszym razem, nie wie on, kim jest, ani jak się nazywa. Nic nie pamięta. Głównego bohatera ogarnia dziwne uczucie, jakby wyłowiony mężczyzna miał z nim duży związek, aczkolwiek trafił po prostu w złe miejsce. Okazuje się, że całe to zdarzenie nie było dziełem przypadku, a Jasonowi grozi niebezpieczeństwo. Rozpoczyna się szybka, pełna zawiłości akcja, która wciągnie czytelnika bez pamięci. Mimo, że scenariusz książki opiera się na starym, sprawdzonym już „Bournie”, nie zabrakło nowości w postaci technologii i broni XXI wieku. Tytułowy bohater nie osiadł na laurach i nadal jest wysportowany, inteligentny i sprytny.

 

Właśnie te cechy pozwolą mu rozwiązać kolejną zagadkę. Wraz z bohaterami przemieszczamy się pomiędzy państwami i kontynentami. Książkę należy czytać bardzo uważnie, gdyż szybko można się w niej pogubić. Nie da się nie zauważyć, że większość postaci występujących w książce, źle życzy Bourne’owi i chce doprowadzić do jego szybkiej kapitulacji. W tej części widzimy wyraźny podział na dobro i zło. Całość czyta się zadziwiająco dobrze. Każdy, kto nie sięgnął jeszcze po szósty tom cyklu, powinien jak najszybciej wyruszyć w podróż z agentem CIA Jasonem Bourne’em.

1

Dodaj komentarz

Figurka My Dress Up Darling - Marin Kitagawa

Ostatnie dyskusje:

  • My Dress-Up Darling sezon 1 recenzja

    Pierwsza to Czarodziejka z księżyca a tej drugiej nie pamiętam, byłem wtedy bardzo mały, opowiadała historię pewnego mężczyzny, który bardzo chciał się ścigać, wystartował nawet w kilku dużych impreza...

  • Aktualizacja na dzień 08.06.2025

    Mogę zdradzić, że będzie to postać stworzona przez markę Sega z serii: SPM Super Premium Figures.

Nowości:

My Dress-Up Darling sezon 1 recenzja
09-06-2025
Dziś startuję z zupełnie nową próbną serią dotyczą...
Figurka Power - Chainsaw Man recenzja
21-04-2025
Firma FuRyu działa na rynku gier jest także dobrze...
Mrok we krwi. Kroniki Dwuświata - Paweł Kopijer recenzja
24-03-2025
Powieść pt. „Mrok we krwi. Kroniki Dwuświata” stwo...
Figurka Marin Kitagawa - My Dress-Up Darling recenzja
14-03-2025
Kontynuujemy serię zahaczającą o świat kolekcjoner...

Nawigacja

Nasza społeczność